Batony proteinowe to idealna przekąską zaraz po treningu. Uzupełniają straty energetyczne wywołane wzmożonym wysiłkiem oraz dostarczają białko, które jest niezbędne do prawidłowej regeneracji. Przyznam się szczerze, że poniższe batony to moja pierwsza próba, nigdy wcześniej nie robiłam takich batonów. Wyszły na prawdę smaczne i bardzo szybko się je robi. Składnikiem bazowym są daktyle, które stanowią główne źródło węglowodanów w poniższych batonach. Co ważne jest w tym przepisie to blendowanie, aż do momentu utworzenia się kleistej papki. Początkowo może się wydawać, że brakuje wody lub innego spoiwa, ale po jakimś czasie blendowania orzechy, zaczną tworzyć “mazidło”. Nie potrzeba dodawać wody, chyba że dodajemy więcej białka (białko mocno wchłania wodę) wtedy odrobinę bym dodała, aby masa się lepiej wymieszała.
Z poniżej ilości składników wyjdą 3 duże batony (ok. 90g) lub 4 średniej wielkości (60g).
- 100g daktyli
- 1/2 szklanki migdałów
- 1/2 szklanki słonecznika
- szczypta soli
- miarka białka (u mnie wegańskie o smaku toffi z firmy “Revolution Foods” )
- składniki do przyozdobienia: migdały, jagody goji, ekspandowana komosa
Orzechy, słonecznik i daktyle wrzucić do blendera i rozdrabniać, aż utworzy się jednolita plastyczna papka. Na koniec dodajemy białko oraz szczyptę soli i całość blendujemy do wymieszania składników. Jeżeli białko nie będzie chciało się wymieszać (bo za gęsta masa) to leciutko podlać wodą, dosłownie “kapka”. Kolejno masę przekładamy na papier spożywczy i tworzymy kwadrat o grubości ok. 0,5 cm. Wierzch przykrywamy drugim kawałkiem papieru i delikatnie wałkujemy, aby powierzchnie się wyrównały, a składniki bardziej zbiły. Utworzony kwadrat wkładamy do lodówki na ok 1h (lub dłużej). Po tym czasie można batony pokroić i przyozdobić orzechami, jagodami goji, ekspandowaną komosą lub innym dodatkiem oraz lekko posypać grubą solą (himalajską/morską/kłodawską). Batony przechowywać w lodówce.
Smacznego
