Minęło dużo czasu od ostatniego dzienniczka żywieniowego, dlatego dzisiaj postanowiłam odświeżyć biblioteczkę i pokazać jak wyglądały moje posiłki z dwóch dni. Tak jak w poprzednich postach pisałam, nie trzymam się konkretnej rozpiski i nie liczę kalorii. Żywię się bardziej na wyczucie czyli jem to co mi służy, co potrzebuje w danej chwili mój organizm i przede wszystkim staram się, aby żywność była jak najmniej przetworzona, a produkty jak najlepszej jakości.
Jedna zmiana jaka zaszła w moim żywieniu od poprzedniego dzienniczka to to, że nie jem jajek w czystej postaci (tzn. jajecznicy, jajek na miękko, twardo itp. – zdarza się, że dokładam do ciasta lub innych okazjonalnych wypieków, ale to na prawdę rzadko się zdarza).
CZWARTEK 15.06 (BOŻE CIAŁO)
W tym dniu nie świętowałam, a raczej korzystałam z pogody i cały dzień (od 8-17) nagrywałam filmiki treningowe. Dzień dość aktywny, za bardzo nie było czasu na jedzenie, a tym bardziej na gotowanie.
Dzień zaczęty od kubka czarnej kawy, a tuż przed śniadaniem sok z 1/2 cytryny z odrobiną wody.
ŚNIADANIE
Parówki cielęce, do tego warzywa (pomidor, ogórek), kromka chleba z mąki jaglanej (przepis) oraz do tego zdrowy ketchup (przepis).
Kawa między posiłkami.
OBIAD
Zupa klopsikowa (akurat została z poprzedniego dnia- przepis wkrótce) i na deser lód bananowy (przepis)
PODWIECZOREK
Koktajl truskawkowy z mlekiem kokosowym i miętą (przepis) oraz kawałek gorzkiej czekolady COCOA .
KOLACJA
Pieczony batat (1/2), gotowany kalafior z plastrem masła, pomidor i zdrowy ketchup.
No i jeszcze pół banana- coś brakowało w brzuszku 😉
PIĄTEK 16.06
Standardowo kawa na lepszy początek dnia.
Woda z cytryną przed samym śniadaniem.
ŚNIADANIE
Lekko smażona kiełbasa z dzika, kalafior również podsmażany (na maśle klarowanym) i ogórek zielony.
LUNCH
Pudding chia na mleku kokosowym (zazwyczaj pół na pół z wodą) z 1/2 banana, truskawkami, orzechami (pecan oraz brazylijskie), łyżeczka maca, morwa biała i chipsy kokosowe. Pudding polałam jeszcze płaską łyżeczką syropu kokosowego i do tego soczek Marwit.
2 godziny póżniej TRENING, a zaraz po, baton daktylowy.
PÓŹNY OBIAD
Gulasz na słodko z bazylią (przepis wkrótce) oraz ogórek polany “zdrową śmietaną” (mój patent na zastąpienie zwykłej- przepis jeszcze muszę dopracować).
KOLACJA
Kanapki (bułki bezglutenowe- eksperyment) w dwóch wersjach. Pierwsza z masłem, miodem i truskawkami, druga z serkiem halloumi, cebulą, zdrowym ketchupem i pomidorem.
To wszystko, tak wyglądały moje dni żywieniowe. Mam nadzieję, że post przypadł Ci do gustu. Jeśli tak to zachęcam do komentowania pod dzisiejszym postem.
Dziękuje za uwagę, buziaki :*
4 Comments
Dokładnie? zdrowe jedzenie nie jest takie trudne jak się wydaje? Szczerzę stwierdzę, że jest o niebo smaczniejsze??
Hmmm fajne to. W sumie normalne jedzenie w zdrowszej wersji ?
Będzie mi bardzo miło? Pozdrawiam
Wszystko bardzo smakowicie wygląda:) Chętnie w najbliższym czasie coś wypróbuje z Twoich propozycji:)